allegro.pl/ford-mondeo-mk4-titanium-2007-i3455679668.html
Chciałbym was ostrzec przed tym samochodem.
Przez telefon wszystko okej.
Po przyjeździe jakaś podejrzana plama od spodu koła zapasowego. Przód dziwnie spasowany zderzak opuszczony nadkola plastikowe słabo dopasowane, podobno prawa strona malowana. Tabliczka z vinem wyglada ok na szybie z przodu jakoś zamazana.
Tragedia jest w środku po włożeniu głowy pod deskę rozdzielczą mało oczu nie zgubiłem. Od strony pasażera rura która jest miedzy słupkami z przodu cała skorodowana pod plastikami tunelu środkowego rdza i to nie nalot rdzy tylko głęboka korozja, dodatkowo krzyżak i drążek kierowniczy wyglądają identycznie. Mocna korozja gdy odezwałem się, że auto po powodzi to sprzedający mało mnie nie pobił. Nieprzyjemny typ, gdyby nie znajomy który chciał kupić ten samochód i mnie uspokajał pewnie doszło by do jakiejś szarpaniny. Na dobitke patrze na kurtyne pod kierownica a tam widać poduszkę przez szpare plastiku dotknąłem plastik odpadł a poduszka wyjechała na dywanik. Sprzedający do mnie z pretensjami, że to ja to urwałem a na mocowaniach tego plastiku było widać kropelkę lub inny klej. Zostałem dosłownie ewakuowany przez mojego znajomego kupującego samochód z podwórka tego "sprzedawcy". Wsiadając do samochodu życzyłem mu jeszcze miłego dnia a on został z airbagiem w rękach i gulem na szyi.
Nie wiem czy tenm samochód został spalony i prez po tym została uszkodzona powłoka lakiernicza tych elementów metalowych czy na prawdę gdzieś pływało. Ale oczywiście bezwypadek i żadnych przygód nie było. A właścicielem w Niemczech była jakaś firma. Papiery zagmatwane wg znajomego.