Jonathan Rea wygrał drugi wyścig ósmej rundy motocyklowych mistrzostw świata World Superbike w portugalskim Portimao, a tydzień później, za kierownicą swojej Hondy CBR1000RR SP Fireblade, stanął na podium na amerykańskim torze Laguna Seca.
Motocyklista ekipy Pata Honda zaliczył w Portugalii niemal idealny weekend, kwalifikując się do wyścigów na drugiej pozycji, pierwszy z nich kończąc na piątym miejscu, a kolejny wygrywając, odnosząc jednocześnie swoje czwarte zwycięstwo w tym sezonie.
Prosto z Portugalii zawodnicy World Superbike udali się na amerykański tor Laguna Seca, gdzie w ostatnią niedzielę Rea znów mógł napić się szampana, kończąc drugi wyścig na trzecim miejscu i siódmy raz w tym roku stając na podium.
„Kiedy przed drugim wyścigiem w Portugalii zaczął padać deszcz, zacząłem śpiewać z radości podczas zakładania kombinezonu – żartował Irlandczyk, który awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. - Wiedziałem, że muszę wykorzystać takie warunki i zrobiłem to. Moje podium w Ameryce smakowało prawie tak dobrze jak zwycięstwo w Portugalii. To była moja pierwsza wizyta na torze Laguna Seca, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Mimo problemów podczas kwalifikacji udało mi się przebić na czoło stawki i sięgnąć po siódme podium w tym roku, więc udaje się na wakacyjną przerwę bardzo zadowolony.”
Motocykliści mniejszej kategorii World Supersport ścigali się tylko w Portugalii, gdzie swoje kolejne w tym roku zwycięstwo wywalczył dosiadający Hondy CBR600RR, prowadzący w tabeli Holender Michael van der Mark. „Przez cały weekend byliśmy na tym torze o krok przed rywalami – powiedział zawodnik ekipy Pata Honda. - Dziękuję moim mechanikom za świetne przygotowanie mojej CBR-ki.”
Dziesiąta runda World Superbike odbędzie się po wakacyjnej przerwie, na początku września, w hiszpańskim Jerez de la Frontera.