Nie wiem czy śmiać się, czy płakać nad wiarą w głupotę.
Jest ogłoszenie:
sale-car.otomoto.pl/mercedes-benz-w124-2...-taxi-C25609649.html
"Mercedes-Benz W124 200 DIESEL *SPROWADZONY*TAXI*"
Drynda jak drynda, "majonezowa".
Data rejestracji: 04/1988 (24 lata, nieśmiertelne W124)
Przebieg w km: 290 000 km (BEZ JAJ!!! ~12.500 km rocznie???)
Skrzynia biegów: automatyczna (w końcu drynda)
Historia:
pierwszy właściciel, bezwypadkowy, garażowany (BEZ JAJ!!!)
Opis (oryginalny):
W 124 ŚWIEŻO SPROWADZONY Z NIEMIEC EWENEMENTOWA,
WZMACNIANA WERSJA TAXI. -WOOOW!!!
AUTO OD NOWEGO
EKSPLOATOWANE PRZEZ JEDNĄ OSOBĘ (KOBIETA) URODZONA W 1928 ROKU. - Pani "dryndziara"? Jeżdziła do 84 roku życia, a może przez 20 lat trzymała "Mesia" w garażu?
POJAZD BEZWYPADKOWY
Z ORGINALNYM LAKIEREM,KOMPLETNIE BEZ KOROZJI. - hmmm, poniżej
SILNIK,SKRZYNIA PRACUJE PERFEKCYJNIE. - standardowa śpiewka, ctrl+c and ctrl+v
WNĘTRZE W STANIE IDEALNYM. - standard, ale fotki tyłu nie ma.
POJAZD SPEŁNIA WYMOGI KONESERSKIE. - a jakże, "jungtajmer"
Bezwypadkowy? Dwa różne odcienie nie wynikają z kaprysu właściciela, chociaż taką ewentualność też należy brać pod uwagę.
Na pierwszy rzut oka wnętrze ładnie "rekultywowane", ale ślady pod dryndzie widoczne jak na dłoni.
Ogłoszenie tak niewiarygodne, takie "cuda na kiju" że ląduje w tutaj a nie w "Uwaga na auto". Chociaż znając życie, szybko znajdzie swojego nowego szczęśliwego posiadacza.
Mam stosunkowo blisko, to może przejadę się i zobaczę. Nie obiecuję.