Witajcie,
sprawa dotyczy BMW E91 w złotym kolorze. Samochód sprzedawany w Poznaniu.
Sprzedawca ściemniacz pierwszej wody a do tego temat śmierdzi przekrętem.
Samo auto w sobie w stanie blacharskim dobry, zderzak przedni tylko do malowania. Po za tym stoi od października 2019 bo ma uszkodzony silnik, o czym była informacja w ogłoszeniu.
Problemy polegają na:
- sprzedający informuje o uszkodzonej panewce. Prawda jest taka, że silnik ma zdjętą miskę olejową i dzięki temu można było zobaczyć kawałki ślizgów łańcucha rozrządu. Wg relacji sprzedającego kupił go z niby uszkodzonym valvetronikiem ale ten silnik nie ma tego mechanizmu i dopiero w polsce zdiagnozowano mu uszkodzoną panewkę. Oczywiście raz mówił, ze robił to kolega z warsztatu obok, którego stoi obecnie auto, a raz, że jakiś poznański znawca od BMW.
- sprzedający nie opłacił do dnia dzisiejszego akcyzy, auto miało ważne tablice 19-10-2019
- sprzedający nie ma dowodu zakupu w Niemczech (jakiegokolwiek), choć mówił przy rozmowie telefonicznej, że ma umowę z DE. Niby auto jest na tablicach zjazdowych i brief na osobę z polski, czy to on, to nie wiem, bo się nie przedstawił. Oryginału dokumentów nie chciał pokazać, wysłał mi ich tylko zdjęcia. Twierdzi, że można auto zarejestrować na brief zjazdowy, otóż nie da się, bo musi być dowód zakupu z DE.
- przy dopytywaniu się o dokumenty strasznie kręcił, raz mówił, ze kupił auto od prywatnej osoby, raz, że "wziął" z placu. Proponował, że go zarejestruje na siebie i dopiero sprzeda, później się z tego wycofał, jak również ze sprzedaży tego auto bo stwierdził, że mu się to nie opłaca, jak wymagamy od niego zarejestrowania samochodu na siebie i dopiero odsprzedaży, co oczywiście było bzdurą, bo nikt nie miał takiego wymogu, to była jego propozycja, nam zależało tylko na komplecie dokumentów niemieckich i potwierdzeniu zapłaty akcyzy.
- akumulator wyładowany na zero, jeden kluczyk i nic nie da się sprawdzić po za powierzchowną inspekcją.
Nasze spotkanie zakończyło się tym, że sprzedający stwierdził, iż wymieni silnik za 3000zł (nie ma N43 w takich cenach) i wystawi to auto drożej, jako sprawne. Jeśli ktoś kiedyś spotka ten samochód i będzie zainteresowany zakupem to radzę zastanowić się, bo historia prawna jest trochę szemrana, nie da się jej zweryfikować, sprzedający nie chce pokazać dokumentów, a do tego trzeba się liczyć z tym, ze auto stało prawie rok nie ruszane pod chmurką i do wymiany są hamulce (zardzewiałe), oleje w skrzyni, moście, akumulator i konieczny jest ogólny przegląd. Do tego sprzedający może, dla dociekliwszych, powiedzieć sorry jednak nie sprzedaję - jest po prostu niepoważny.
VIN: WBAUS31000A534716
w ogłoszeniu był podany błędny VIN: WBAUS31000A534710
aktualnie ogłoszenie zniknęło.