Witam. Sprawa jak pewnie tysiąc innych... Kupiłem samochód (Skoda Octavia II) za 29300 u pewnego handlarza, który ma zarejestrowaną działalność. W opisie oferty, jak i na miejscu szanowny pan handlarz zapewniał nas (bo były ze mną jeszcze 4 inne osoby)że z samochodem nigdy nie było nic robione, że jest na pewno bezwypadkowy. Po tygodniu (bo kupiłem go 3.06.2011r. znajomy przyjechał do mnie z kitomierzem, ot tak sobie sprawdzić. No i tu się zaczęło... Auto jest praktycznie robione z każdej strony,w niektórych miejscach jest tyle kitu że już prawie blachy nie wykrywa. A kupowałem auto bezwypadkowe, mam nawet ogłoszenie w którym jest tak napisane (
moto.archiwumallegro.pl/?itemid=C18877517). I teraz tak: sprzedający wystawił fakturę na 25300zł (o 4tys zaniżył)i jest dopisane "kupujący oświadcza iż stan auta jest mu znany i z tego tytułu nigdy nie będzie rościł żadnych pretensji" (3 ostatnie słowa są ciężkie do odczytania i nie jestem pewny czy tak brzmią). Dlatego proszę o radę: czy jest w ogóle możliwość odzyskania pełnej kwoty? (przy płaceniu była przy mnie jeszcze jedna osoba która widziała jaką kwotę daję sprzedawcy) Bo samochód miał byc bezwypadkowy (co wszyscy tam obecni mogą potwierdzić), a ja jako tzw. laik chyba nie musze znać się na tym czy te auto było robione czy nie, prawda? Ten handlarz był zobowiązany przedstawić mi prawdziwy stan auta, czyż nie? No chyba że się mylę... W każdym razie zrobił się niezły KIT. Z góry dziękuję za pomoc.