Posiadasz już konto?

Zaloguj

Darmowe Sprawdzenie VIN

Weryfikujemy Historię Wypadkową Pojazdów

Account

Please wait, authorizing ...
×

TEMAT: Zakup samochodu na "pół umowy". Korekta faktury. Czy warto i co się może zdarzyć?

Zakup samochodu na "pół umowy". Korekta faktury. Czy warto i co się może zdarzyć? 2010/11/19 10:09 #3802

  • ziemekb
  • ziemekb Avatar
Ku przestrodze. Historia jest na motywach autentycznych, dane identyfikujące bohaterów historii oczywiście zmienione, to jest inicjały, miejsca, marki aut zmienione. Pozostałe okoliczności z życia wzięte.
Bohaterowie historii.
1. Andrzej B., 35 letni inżynier z miejscowości Głucha Puszcza pod Poznaniem : poszukiwał bezwypadkowego ;) z oryginalnym i niewielkim B) przebiegiem samochodu, najlepiej sprowadzonego.
2. Stefan W., mieszkaniec położonego w Wielkopolsce Gniazdowa, od czasu do czasu handlował autami sprowadzanymi z krajów różnych.
3. Jan C., obywatel polski mieszkający w Holandii, był przyjacielem Stefana W. Za namową Stefana W., a może bez namowy? na aukcji samochodowej w Belgii nabył samochód VW Sharan z 2007 roku celem zbycia go w RP ze stosownym, czyli dużym zarobkiem.
Samochód przyjechał do RP na lawecie należącej do Stefana W. i został zaparkowany na gniazdowskim podwórzu Stefana W. oraz trafił na popularny serwis aukcyjny, który w tym czasie z wypiekami na twarzy przeglądał Andrzej B. W ogłoszeniu podano numer kontaktowy Stefana W., który dysponował dokumentami auta, w tym fakturą wystawioną na nazwisko Jana C. Faktura była na 10 000 Euro, czyli kwotę jaką faktycznie zapłacono. Stefan W. wystawił auto na prośbę Jana C., zamiarem Jana jest bowiem sprzedaż auta z zyskiem, ale Stefan może mu w tym pomóc i czemu by nie miał też coś zarobić - przecież Jan nie będzie siedział w RP do czasu sprzedaży auta. Stefan może kupiłby je sam, ale chwilowy brak gotówki nie pozwalał mu na to. Kilka kupionych przez niego wcześniej bezwypadkowych i z oryginalnymi przebiegami aut stało w jednym z 40 gniazdowskich komisów należącym do jego kuzyna i nie chciało się sprzedać.
Tu losy wszystkich panów się zazębiają. Andrzej B kontaktuje się ze Stefanem W., który w sposób budzący zaufanie przedstawia pojazd i okoliczności jego nabycia, nie wspominając jednak kto jest jego właścicielem. Oględziny auta i jazda próbna wypadają pozytywnie. Auto jest naprawdę bezwypadkowe. Czy ma skręcony licznik, o tym historia milczy, ale raczej nie.
Obaj panowie uzgadniają cenę 48 000 zł. Jako, że auto oczywiście jest "do opłat" i z pojemnością silnika 2,8, akcyza będzie wysoka. Stefan W. proponuje zatem, że załatwi w firmie która sprzedała auto, wystawienie faktury bezpośrednio na nazwisko Andrzeja B. Potrwa to trochę, bo starą fakturę zawiezie do Belgii zaprzyjaźniony kierowca TiR-a i przywiezie fakturę nową, już właściwą i w miarę możliwości na kwotę znacznie niższą - około 3000 euro, żeby się celnicy nie czepili że za 1 euro. Andrzej B. wyraża zgodę i wpłaca jedynie 500 zł zaliczki.
Po około 2 tygodniach Stefan W. informuje Andrzeja B., że faktura na niego już jest i auto do odbioru. Tak też się dzieje. Stefan W. wręcza Andrzejowi B. pełną dokumentację samochodu, autentyczną książkę serwisową, dwa kluczyki. Andrzej B. oczywiście nie omieszkał sprawdzić historii pojazdu, wszystko jest w porządku. Kwota 47500 (bo 500 już zapłacone) trafia do rąk Stefana W. Po zwyczajowym korowodzie urzędowym samochód zostaje - z sukcesem zarejestrowany w starostwie powiatowym właściwym dla Głuchej Puszczy.
Wszystko kończy się dobrze, prawda?
Epilog.
Po około pół roku Andrzej B. otrzymuje niespodziewaną korespondencję z Holandii. Nikogo stamtąd przecież nie zna. Otwierając ją ze zdziwieniem, czyta, że specjalizujący się w skomplikowanych przypadkach mecenas Hans van Winkelmans uprzejmie prosi go o niezwłoczny zwrot samochodu marki Volkswagen Sharan należącego do jego klienta Jana C. Na okoliczność, że istotnie należy on do jego klienta, przedstawia fakturę zakupu wystawioną na nazwisko Jana C. przez jedną z największych europejskich firm leasingowych...
Historia ta póki co nie ma swojego końca. Jak dotąd Andrzej B. cieszy się (?) wciąż swoim bezwypadkowym VW. Martwi się jednak procesem o zwrot auta wytoczonym mu przez Jana C. Toczy się także kilka postępowań karnych, w sprawie: przywłaszczenia samochodu, oszustwa, składania fałszywych zeznań, podrobienia i posługiwania się sfałszowanym dokumentem....
Stefan W. nie odbiera telefonów od Andrzeja B. Twierdzi, że Jan C. mści się na nim, ponieważ z ceny sprzedaży potrącił sobie uzgodnione wcześniej 4000 zł prowizji co sprawiło, że zarobek Jana C. był znacznie mniejszy niż ten oczekiwał.
Jan C. nie twierdzi, że Stefan W. auto mu ukradł. Nie twierdzi też że ukradł je Andrzej B. Twierdzi jedynie, że Stefan W. nie miał pełnomocnictwa do sprzedaży samochodu w jego imieniu. Miał jedynie oferować auto do sprzedaży za stosownym wynagrodzeniem, a w razie znalezienia chętnego klienta Jan C. w najbliższy weekend przyjechać miał do Polski celem podpisania umowy, po zaakceptowaniu przez siebie jej warunków.
Jak historia ta skończy się, nie wiadomo. Zapewne któryś z panów kłamie. Oceni to Sąd i to nie jeden, a kilka.
Andrzej B., facet w końcu z wyższym wykształceniem i wcale inteligentny długo jeszcze zapewne będzie sobie zadawał pytanie:
- jak mógł nie sprawdzić tożsamości osoby oferującej mu auto do sprzedaży
- jak mógł nie przeczytać dokładnie faktury sprzedaży samochodu za skądinąd niemałą kwotę
- jak mógł uwierzyć, że jedna z największych firm leasingowych w Europie ot tak wyrzuci do kosza fakturę na 10 000 euro i na nazwisko Jana C. i wystawi fakturę na nazwisko Andrzeja B.
Resztę pytań, których zadać można wiele, pozostawiam ewentualnym dyskutantom. No a już zwłaszcza osobom, które chciałyby spróbować zakupu auta na "fakturę korygowaną", pół umowy.
pozdrawiam ziemekb
Ostatnio zmieniany: 2010/11/19 10:10 przez ziemekb.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Odp: Zakup samochodu na "pół umowy". Korekta faktury. Czy warto i co się może zdarzyć? 2010/11/24 09:09 #3936

  • krzysieksel1969
  • krzysieksel1969 Avatar
Gdzies sie te okazje muszą robić ,wiesz jaka jest mentalność.Ma być tani samochód ,okazyjny,z małym przebiegiem oczywiście bezwypadkowy i wszystkie te cuda tylko za granicą można kupić a wystarczy wejsc na pierwszy lepszy zagraniczny portal z ohloszeniami i co?.......nie ma żadnych okazji ceny często są wyższe niż w polsce .Wiec jak to robią nasi handlarze,że tak tanio kupują?...bo kupują najtansze złomy........
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Odp: Zakup samochodu na "pół umowy". Korekta faktury. Czy warto i co się może zdarzyć? 2011/01/13 09:50 #5820

  • merymak
  • merymak Avatar
Ja myślę, że problem tkwi w nas ... tj. kupujących, a nie w handlarzach ... my chcemy być oszukiwani, prosimy się o to, ba! my tego wręcz wymagamy ... napędzając interes, w którym oferują nam używany samochód z pięknym lakierem, wypucowanym wnętrzem, czystym silnikiem, niskim przebiegiem (czytaj: minimalnym), totalnie bezkolizyjną przeszłością no i oczywiści silnikiem diesla

bardzo wymowną jest wypowiedz jednego z handlarzy, cytuję:

"Lubimy się oszukiwać?

-Oszukiwać? Durni jesteśmy i tyle. Masz pan przykład z życia. Kolega przywiózł kiedyś z "Rzeszy" trzy "a-szóstki" w "tedeiku". Dwie wyrwał od jakiegoś Turasa, trzecią kupił od pewnej firmy. Te pierwsze - koszmar. Silniki zarzygane olejem, jedna miała przód od innej wersji, bo taki akurat udało się znaleźć na szrocie. Trzecia kosztowała go najwięcej, ale zupełnie nic jej nie dolegało. Furka latała pod jednym kolesiem przez kilka lat. Książka serwisowa była zabazgrana jak kolorowanka. Pełny serwis aż do końca, czyli 310 tys. km. I co? Te od Turka sprzedały się w ciągu dwóch tygodni. Miały tam na blacie coś po 180 tys. przebiegu. Z trzecią męczył się 2 miesiące. W końcu sprzedał to kumplowi z Bełchatowa bodajże. Ten wypieprzył serwisówkę i zrobił jej przebieg 130 tys. km. Sprzedała się w trzy dni. I pewnie śmiga do dzisiaj".
Ostatnio zmieniany: 2011/01/13 09:51 przez merymak.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Odp: Zakup samochodu na "pół umowy". Korekta faktury. Czy warto i co się może zdarzyć? 2011/01/15 21:22 #5983

  • Lancel
  • Lancel Avatar
coś w tym jest co napisałeś, na pewno, tylko, że z drugiej strony, tyle sie słyszy historii o podrabianych książkach serwisowych, że nie dziwne , że ludzie kupują na "czuja" i wola wierzyc sprzedającemu niż książce, w kazdej z tych sytuacji i tak najczęściej przegranym jest kupujący...co i tak nie zmienia faktu, że gdyby głupota miała skrzydła to nieżle by latała...:lol: :lol: :lol:
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Moderatorzy: AutoRaport