Myślę jednak że ta tablica jest podróbą. W żadnym kraju tablice nie są z tworzywa sztucznego, a tu są takie, ale z metalu i (koniecznie) tłoczone (po wypadku, pożarze tablica musi nadawać się do odczytu). Układ, kolor, czcionka są inne niż te z pliku. A jak auto zostało wyrejestrowane to jakie ma teraz numery? Powinno mieć jakieś. Ale jakie? Duńskie zjazdowe, czy polskie tymczasowe lub stałe? No chyba, że wędruje na lawecie. Najczęściej jest tak, że auto przywożone jest na lawecie, bo kosztuje wykupienie tablic. W Polsce drukuje się tablice z numerami jakie miał poprzednio lub z numerami z kapelusza i sprzedaje się. Kto to będzie u nas sprawdzał? Zapewne nikt. Pozornie wszyscy będą zadowoleni. Ale co w sytuacji jak tobie Noozy, wjedzie w tył (tak jak mi wjechał) taki ktoś na lewych numerach (tamte były z Niemiec, przeterminowane żółte i nie od tego auta)? Przez rok się bujałem i w końcu z AC zrobiłem. A gostek? Miał pecha. Generalnie niemieckie tablice warsztatowe nie uprawniają do jazdy poza Niemcami. Ubezpieczenie tego auta to fikcja, więc zapłacił do funduszu gwarancyjnego, jazda bez ważnych tablic - kolejna grzywna przez sąd. Opłata za lawetę - spora. Co z jego autem? Nie wiem, pewnie "prawie nówka, niebita, od dziadka emeryta rencisty" znalazło szczęśliwego nabywcę. Sprawy cywilnej już nie zakładałem tylko autko odnowiłem. Teraz jak widzę takie auto to omijam szerokim łukiem.
W załączeniu jak powinny wyglądać duńskie tablice.
info:
polskietablice.fm.interia.pl/