Hipotetycznie
Właściciel powinien wskazać kierowców i wtedy nie ma podstawy do ukarania go mandatem za niewskazanie kierującego (uważajcie, bo często Organy Ścigania nie chcą się bawić w przesłuchiwanie wszystkich i w ten sposób - za nie wskazanie - idą po najmniejszej linii oporu wystawiając mandat, gdzie np. w Warszawie takie coś kosztuje 2000 zł grzywny, gdyż policjanci z Ruchu Drogowego nie karzą mandatami, lecz od razu kierują sprawę za niewskazanie do Sądu Grodzkiego - za często ta praktyka była stosowana i już nie przechodzi).
Każdy z kierowców wskazanych przez właściciela powinien solidarnie powiedzieć, że jechał tym samochodem i że być może było to właśnie w tym miejscu ... i to wtedy czyni problem, gdyż w polskim prawie obowiązuje zasada, że należy udowodnić winę sprawcy, a przekroczenie prędkości jest wykroczeniem indywidualnym ( nie można ukarać wszystkich wskazanych ) i należy udowodnić, która to dokładnie osoba w tym miejscu popełniła to wykroczenie.
Przy w/w wersji, gdzie nie ma wizerunku kierowcy nie jest to możliwe i sprawa idzie do umorzenia.
Każda ze stron współpracuje, każdy z kierowców mówi, że mógł tam akurat jechać tym samochodem i ... po sprawie ( chyba, że 50 metrów dalej jest np. kamera z monitoringu i wyłuskają ten samochód i wizerunek kierującego ).