Szanowny Panie,
Samochód marki Audi A5 zakupiłem w Niemczech, po weryfikacji historii w ASO poprzedni właściciel nie zgłaszał żadnych usterek, pojazd od nowości był regularnie serwisowany w Audi. Weryfikacja każdego pojazdu jest czynnością standardową, którą dokonuję przed zakupem. Samochodem wracałem i nie zauważyłem jakichkolwiek usterek. Na życzenie kupującego udostępniłem samochód celem sprawdzenia przed zakupem w ASO Audi. Serwis stwierdził, że pojazd jest bezwypadkowy i nie posiadał żadnych usterek, regularnie wykonywano wszystkie przeglądy. W ocenie serwisu auto było w stanie idealnym wiec klient zdecydował się na zakup. Po okresie 2 miesięcy dostałem pismo od radcy prawnego informujące mnie , że w samochodzie stwierdzono wadę ukrytą i zażądano zwrotu kwoty 10 000 zł. Chciałbym zaznaczyć, że kupujący nie poinformował mnie wcześniej o problemach z samochodem. Dziwi mnie fakt, iż klient wiedząc o usterce w dalszym ciągu użytkował pojazd (zrobił tym autem 7000 km). Jeżdżąc autem z niesprawnym układem chłodzenia można doprowadzić do poważnej awarii silnika. Ustaliłem z klientem, że odstawi pojazd celem diagnostyki. Mechanik stwierdził delikatną nieszczelność układu chłodzenia, zaproponowałem klientowi solidarny podział kosztów naprawy , które wynosiły po 2000 zł. Nabywca odmówił współpracy i zabrał samochód. Otrzymałem kolejne pismo od radcy prawnego w imieniu klienta, iż nie zgadza się na zaproponowane warunki ugody i sprawę przekazuję do sądu. Dbając o reputację oraz przyszłość firmy postanowiłem na własny koszt dokonać naprawy samochodu. Pisemnie poinformowałem nabywce, aby dostarczył pojazd celem usunięcia usterki. Kupujący nie dostarczył samochodu i naprawił go we własnym zakresie domagając się rekompensaty w wysokości 18 000 zł.
MK Mobile