Powiem więcej ... mi moje Volvo na progu zdziwiło mnie plamą rdzy a miało być takie super
Ja jeżdżę teraz Astrą H, auto z 2006 roku. I niech ją jasna ch***ra weźmie. Już trzy razy była malowana na gwarancji, powód - rdza. Samochód, który nowy kosztował prawie 110tyś zł. Zaznaczam, że Opel chwali się dwustronnym ocynkiem... moim zdaniem chyba z wody
Całe szczęście, że silnik w Oplu to sprawdzona jednostka 1.9 Fiata, przynajmniej to się nie psuje.
Odnośnie rdzy, rozmawiałem też w kierownikiem serwisu Opla i ten mówił mi, że jego ojciec ma Mercedesa E klasę. Nie ma roku, żeby nie malował go na gwarancji. Rdza potrafi wyjść nawet na płaskiej blasze (u niego na dachu). Także producenci w dobie nowoczesnych technologi zaczynają sobie w kulki lecieć. Auta zaczynają przypominać jednorazówki. Jeździsz 3-4 lata i do kosza, bo na tyle jest wyliczona trwałość pojazdu