Witam
Przestrzegam przed bordowym Wranglerem z Nowego Targu. Rocznik 2007 lub 2008 (nie pamiętam dokładnie)
Aukcja na allegro usunięta.
Miał być malowany błotnik i drzwi pasażera po "przecierce", jechaliśmy ponad 350 km żeby obejrzeć totalne padło.
Właściciel kłamie i gubi się w zeznaniach.... najpierw naprawiany w Usa potem nagle w Pl, a po zwróceniu uwagi i w USA i w PL.
Chyba nie spodziewał się że pójdzie w ruch przed odpaleniem silnika czujnik lakieru, zresztą nawet bez czujnika widać gołym okiem szpachle odchodzącą (szczególnie tylne drzwi strona pasażera), pełno zacieków, grudek, nierówności na całym samochodzie ----> robota amatora "rzeźnika" po godzinach pracy.
Cały bok wraz z progami i słupkiem przednim i tylnym 1400-1700 mikronów.
Drugi bok miejscami 200 miejscami 400 a np przednie drzwi kierowcy na górze 1600 (podobno uszkodzili podczas transportu z USA do Pl), maska również malowana, wygłuszenie silnika "wygryzione".
Wnętrze zniszczone i porysowane strasznie, poduszka pasażera na pewno wystrzelona, szyba przednia nie oryginalna.
Samochód po totalnym dzwonie.
Właściciel dla nie pozoru mówi że sprowadził na mienie z USA a teraz mieszka w UK i samochód stoi w garażu. Tylko dlaczego jak dojechaliśmy do Nowego Targu i chcieliśmy adres to podał nam jakiejś restauracji i tam się spotkaliśmy ?
Nawet nie odpalaliśmy silnika i nie patrzyliśmy na podwozie, nie było sensu tracić czasu. Lepszym rozwiązaniem było wrócić do domu i po drodze wskoczyć do KFC na tortillę.