No to czas na opowieść.
Siostra wg sobie tylko znanego klucza wybrała z mobile.de kilka aut i obdzwoniła właścicieli. Jeden z nich przedstawił się jako pierwszy właściciel tego auta:
www.mobile.de/pl/marka/ford/model/galaxy...ipcar/205847968.html
Jest starszym człowiekiem, auta już takiego dużego nie potrzebuje, serwisowane jest w miejscowym ASO, pełna dokumentacja, zgadza się na sprawdzenie w ASO, wszystko jest sprawne, wnętrze jest czyste i zadbane, na zewnątrz idealne, zdjęć więcej nie ma i nie potrafi zrobić i wysłać bo te do ogłoszenia mu wnuczek pomógł.
Auto ma przeglad, jest gotowe do drogi itd.
Z racji że mogliśmy pojechać tylko sobotę poprosiliśmy aby w tygodniu auto wymeldował.
Wynajęliśmy autolawetę i pojechaliśmy do Bremen.
Na miejscu zastaliśmy auto z mchem we wszystkich szczelinach, ze zdewastowanym wnętrzem. Na właściciela czekaliśmy ponad pół godziny. Okazał się nim 25letni Turek lub inny brudas.
I teraz zaczyna się właściwa jazda.
Auto zostało wymeldowane rok temu, nie ma książki serwisowej, nie ma brifu tego z przeglądami, nie ma umowy pomiedzy pierwszym właścicielem a Turkiem. Akumulator jest całkowicie rozładowany, nie zapala nawet kontrolki. Silnik nie odpalił mimo wysiłków i kabli rozruchowych zjeżdżających się kolegów brudasa.
Wnętrze. To bardzo interesująca sprawa bo mamy tu dużo przeciwieństw. Z jednej strony fotele kierowcy wyglądają całkiem nieźle, przełączniki szyb, świateł itp, gałka skrzyni też ale konsola środkowa z radiem już średnio, półka z góry deski wyrwana, tylne fotele ze 2 wyglądają jakby spleśniały, jeden wytarty na maxa, podsufitka zachlapana czymś rudym (zastrzelono tam kogoś?) a z tyłu podarta, boczki drzwi wytarte do białego, kierownica w strzępach... przód wygląda trochę tak jakby jeździło tam dwóch ludzi z protezami zamiast rąk a zamiast palców mieli szpikulec z jednej a hak z drugiej strony. Podłoga niby odkurzona ale zostały wielkie plamy i plac pyłu przy tylnym nawiewie.
Na karoserii wychodzi troszkę rdzy, przy tylnym lewym nadkolu, przy prawym przednim tylnym również, troszkę przy tylnym wzmocnieniach progów. Aha, z przodu progi powgniatane, dziadek po budowach jeździł?
Zderzak przedni byle jak poszpachlowany, myślę że było malutkie bum po prawej.
To wnętrze możnaby jakoś przeżyć i wymienić ale wobec braków w papierach i jawnego oszustwa ze strony tego brudasa nie było sensu.
Aha, brudas nie nazywa się Muller jak podał w ogłoszeniu, wziął to nazwisko z pieczątki na wymeldowaniu.
Mam nadzieję że stali jeszcze ze 4 godziny w deszczu próbując naładować akumulator i odpalić Galaxa.