Oj kolego...
Po pierwsze to nie inni uczą się od nas, tylko jest na odwrót. My jeszcze raczkujemy z kręceniem liczników, niestety. Tylko u nas trafi się debil co kabelkiem zmieni stan samego licznika i myśli że jest wszystko cacy.
Niemieccy "fachmani" umieją już nie tylko skorygować licznik ale i ZALEGALIZOWAĆ jego stan w ASO! My tego jeszcze nie potrafimy. Moda na kręcenie liczników przysła do nas z UE, u nich była to plaga w latach 90-tych. Teraz jest to plaga u nas, ponieważ w Niemczech czy w rzeczonej Francji kary są już tak drakońskie, że każdy się BOI licznik odkręcać, a co dopiero korygować. Dlatego przyjeżdzają do Polski z autem, u nas dokonuje się korekty i auto wraca do Holandii, Francji czy gdzieś indziej. W Polsce nie ma systemu kar, dlatego jest u nas DZIKI ZACHÓD.
Po prostu w Europie poradzili z tym sobie wprowadzając właśnie wysokie kary i poważne konsekwencje grożące za korektę.
U nas dealer potrafi sprzedawać auta po sfałszowaniu stanu licznika - choćby DIXIE-CARz Oplem VECTRĄ czy DECAR z DACIĄ LOGAN.
Przykładów można mnożyć.
Podobnie jest z problemem "szczepanów" czyli aut z "przeszczepionym" tyłem, bądź przodem... Obojętne...
Problem nie jest polski - też przywędrował do nas z Niemiec. Tyle, że w Niemczech system drakońskich kar spowodował ... itd...
W Polsce NIE MA KAR za to. Ot cały problem.