otomoto.pl/mercedes-benz-vito-115-cdi-C19335087.html
O powyższym aucie z aukcji można by rozpisywać się stronami... ale krótko i zwięźle.
Oferta cenowo atrakcyjna i to może zapędzić w koszty.
BLACHARKA:
Do każdego elementu (dosłownie) jest wielkie ale.... przód walony, boki albo szpachlowane, albo klepane, albo cuda wianki. Tył to samo - katastrofa
LAKIER:
No cóż, właściciel pięknie przez telefon opowiada, że ostatnio wydał ponad 6tyś na malowanie auta i doprowadzenie do stanu użytecznego - gówno prawda. Auto owszem malowane, ale w nocy nawet widać, że coś nie gra - kolory różne na każdym elemencie - do połowy w ogóle auto jest pomalowane "pędzlem" (po zdjęciach nie widać). Część auta jest matowa i szorstka
Straaaszneee!
UWAGI ZEWNĘTRZNE Ogólnie:
tłumik na kablu zawieszony, tylni zderzak ruchomy, maska przednia się nie domyka, drzwi suwane z prawej strony ciężko chodzą - ledwo chodzą w prowadnicach
błotniki przednie nie spasowane
Wnętrze auta:
I tu pożal się Boże! Podsufitówka czarna z brudu, pocharatana. Fotele nie nadają się nawet do czyszczenia, po prostu gnój. Podłoga... ech... brak słów... Auto zaniedbane...
Ale co się dziwić, skoro właściciel nie przejmuje się tym, gdyż auto stukało kilometry na wynajmie... latało wszędzie i z pewnością pod setkami kierowców, którzy traktowali je jak wynajęte auto
Silnik dostał cholernie w dupę
RYZYKO 99%, że po zakupie auta mechanicznie klęknie... one ledwo stoi na kołach
A właściciel ma gest i za 30tys je puści.
Właśnie skończyłem robić kosztorys, dzięki któremu po zakupie auta będzie można je w 3 tygodnie doprowadzić do ładu. Wyszło bez fajerwerków 23tyś - tak aby jeździło i w miarę było ok...
warto???