otomoto.pl/opel-omega-gaz-sekwencja-max-...zenie-C31617328.html
500km na darmo. Wiem, wiem. Za 3500 nie kupi dobrej Omegi. No ale skoro sprzedający zarzeka się że bezwypadkowa i silnik pracuje znakomicie no to wybrać się warto.
Malowana cała - średnio 400uM (łącznie z dachem) - lakier w bardzo słabym stanie, tysiące odprysków, pełno zarysowań, strasznie matowy. Prawa listwa pod lampą założona inna 'zagruntowana - w podkładzie'.
"Silnik pracuje idealnie na gazie i na paliwie, pieknie warczy jest bardzo dynamiczny a dzieki instalacji gazowej ekonomiczny."
KPINA, czysta kpina. Schyliłem się pod auto i SZOK - z silnika leje się ciurkiem, pod autem dwie wielkie plamy oleju. Olej leci tak mocno że idąc po osiedlu na którym auto stoi można stwierdzić którędy jechało po ścieżkach z oleju - pan sprzedawca mówi że nie widział aby coś z niej leciało.
Pod maską - silnik cały w oleju, zbiorniczek po wybuchu(?) płynu chłodniczego - cała lewa strona tłusta od płynu chłodniczego.
Po odpaleniu silnik klekotał jak stary diesel, po przegazowaniu do 2000RPM istna sieczkarnia (prawdopodobnie m.in. przez brak oleju).
Świeci się kontrolka air-bag.
Na więcej rzeczy nie miałem już ochoty patrzeć.
TRUP, omijać z daleka.
Pan sprzedający to handlarz, pytałem dwa razy czy jest sens żebym gonił 250km - 'jak najbardziej'. Obstawiam że z olejem cieknącym w takim tempie nie ujechałbym nawet 100km.
VINu niestety nie spisałem.
Rej. PZ 151AE
Pozdrawiam.