www.otomoto.pl/oferta/opel-astra-bertone...HhfK.html#97b0018cda
Ostrzegam przed zakupem tego samochodu. Nic co jest wpisane w ogłoszeniu nie jest zgodne z prawdą. Interesowałem się tym samochodem i po kilku dni prób weryfikacji oraz wielu rozmowach telefonicznych ze sprzedającym postanowiłem się wybrać na oględziny. Sprzedający oczywiście samochód opisywał jako w pełni sprawny, bezwypadkowy, z oryginalnym udokumentowanym przebiegiem, możliwością powrotu na kołach itd. Zresztą wszystko to również zamieścił w ogłoszeniu.
Zacznijmy od powrotu na kołach. Tablice rejestracyjne jakie widać na zdjęciach są fałszywe. Legalnie nie można na nich jeździć. Kiedy telefonicznie zwróciłem na to uwagę sprzedającemu nie chciał wprost przyznać, że są podrabiane ale zaczął jąkać się i gadać głupio "no wie pan u nas się nie czepiają o to" "a to zależy na jakiego policjanta pan trafi" itd.
Uznałem jednak, że tablice to pół biedy pojadę lawetą i jeśli reszta ogłoszenia będzie zbliżona ku prawdzie to samochód kupię. Na miejscu okazało się, że samochód już jest całkiem na innych tablicach rejestracyjnych również szwajcarskich i również fałszywych ale bardziej przypominających oryginalne...coś szybko się mu te numery zmieniają, ciekawe czy którekolwiek z nich chociaż odpowiadały numerom jakie miał w dowodzie rejestracyjnym (nie wiem gdyż nie miałem okazji go obejrzeć). Widać sprzedający wciął pod uwagę moje spostrzeżenie, że szwajcarskie tablice tak nie wyglądają i postanowił ponownie je podrobić ale tym razem zrobić to lepiej.
Teraz kilka słów o zdjęciach. Jak dla mnie sprzedający powinien zmienić zawód na fotografa. Zdjęcia ładne, a na żywo? Obraz nędzy i rozpaczy. większość elementów karoserii niespasowana, zderzaki porozpychane na boki, wręcz wiszą, nie są nawet wpięte na swoje miejsca. Tylni klapa lekko wgnieciona i po szczelinach widać, że przekoszona w prawo. Pełno purchli z popękanym lakierem, że wystarczy palcem dotknąć i lakier się sypie. Pewnie pierwsze mysie na myjni bezdotykowej sprawiłoby, że ciśnienie wody zdjęłoby część lakieru z samochodu.
Teraz bezwypadkowość i udokumentowany przebieg. W książce serwisowej ostatnia pieczątka jest z 2011 roku i dalej "udokumentowanie" się kończy. Sprzedający nie ma żadnych papierków aby potwierdzić przebieg samochodu. Prawy tył samochodu ewidentnie dostał dzwona i to nie małego. Jak wspominałem klapa bagażnika lekko przekoszona i wgięta. Kiedy otworzyłem bagażnik w środku plastiki połamane, a kiedy je zdjąłem to pod nimi ukazała mi się pogięta jak puszka napoju blacha...Teraz przód samochodu. Lewo halogen zbity, prawa lampa luźna połamane zaczepy. Na wyposażeniu auto posiada spryskiwacze do lamp (nie działały oczywiście), a lampy były zwykłe, a nie xenony. Co to znaczy albo z przodu też coś się wydarzyło i ktoś wstawił inne lampy, albo zderzak zmieniał i akurat trafił mu się taki ze spryskiwaczami.
Środek auta cóż jak na 19 letni samochód nie można spodziewać się cudów aczkolwiek widziałem duże lepiej zadbane pojazdy w takim wieku. Skóry poprzecierane, popękane i brudne. ogólnie boczna tapicerka z drzwi widać, że demontowana i to nie raz, jakoś taka nie spasowana. Mieszki na skrzynię biegów i hamulec ręczny to porwane do granic możliwości.
Teraz stan techniczny pojazdu. Podgrzewanie siedzeń nie działa, klimatyzacja nie działa. Sprężarka od klimatyzacji posiadała na sobie taką warstwę rdzy, że zapewne klima nie była w tym pojeździe odpalana od lat (czyżby stał gdzieś na szrocie i czekał na handlarza?). Oczywiście telefonicznie sprzedający zapewniał, że klimatyzacja nabita i sprawna (jak kur...można tak kłamać...) Luzy w zawieszeniu. Samochód pierdzi niemiłosiernie i nie dlatego, że ma sportowy wydech. Jakieś przedmuchy w dole silnika. Nie wiem może kolektor pęknięty? Może jakaś uszczelka nie wiem, nie jestem mechanikiem. Klocki i tarcze zarówno przód i tył do wymiany lada chwila, może na upartego z miesiąc ktoś się przebuja jeszcze jak mało jeździ. Osłony przegubu samochód już nie posiadał. Bóg jeden wie kiedy rozrząd był robiony. Drzwi kierowcy jakieś nie spasowane, trzeba nieźle trzasnąć by się zamknęły.
Pewnie o czymś jeszcze zapomniałem jak sobie przypomnę to dopiszę. To są rzeczy które zauważyłem ja jako laik. Samochód chciałem zabrać na serwis (który zapewne wykazałby mnóstwo innych usterek) i mimo, że w ogłoszeniu sprzedający twierdzi, że jest taka opcja (mi telefonicznie też mówił, że nie ma problemu ) to nagle stwierdził, że po co wydawać pieniądze on zejdzie trochę z ceny i nie ma potrzeby jechać na serwis. Ostatecznie nie pojechałem, bo faktycznie nie ma sensu wydawać pieniędzy, bo i tak bym go nie kupił no ale dla zabawy zaczęła się licytacja. Sprzedający zszedł z ceny aż o 4000 zł fakt to sporo (dobrze, wie, że gówno sprzedaje) ale jak dla mnie wycena napraw to minimum 10 000 zł. Zaproponowałem mu 5 000 zł za tego szrota, bo dla mnie więcej nie był wart i w zasadzie i tak pewnie bym się na minę wpakował no ale ostatecznie do transakcji nie doszło.
Straciłem ponad 800 zł na lawetę i paliwo (po samochód jechałem prawie 500 km w jedną stronę) oraz swój czas i wróciłem z pustymi rękami. Ostrzegam by inni nie wpakowali się tak jak ja.