Hi
Jako że mam chwilę czasu mogę się z wami podzielić wrażeniami z rajdu
Maroko.
Dwa etapy mam za sobą, w pierwszym zajęliśmy drugie miejsce w klasie
turystycznej; gdyby nie mały wypadek (wpadliśmy do małej rzeczki) było
by jeszcze lepiej.
Drugi etap zakończony również rewelacyjnym czasem (nie znam dokładnie
wyniku bo jeszcze mi nie z czytali GPS-a) tyle że już z większymi stratami:
- urwana łapa silnika (silnik spadł)
- urwany jeden amortyzator
- drugi amortyzator wybuchł
- zatarta pompo od wspomagania
- urwany stabilizator
- rozleciały się hamulce w przednim prawym kole
- urwany tłumik
Tyle z poważniejszych rzeczy. Przez to dziś nie startuje (naprawiają
auto) i nie wykluczone że nie pojadę już wcale (ciężko o wszystkie
części zamienne). Co ciekawe większość tych uszkodzeń powstała w połowie
drugiego etapu który miał ~500km
Dla tych którzy twierdzili że to będzie lajcik powiem tylko jedno. Jest
max hardocere - tereny przez które normalnie jechał bym 10km/h tu trzeba
cisną 100km/h. Szczegółową relację zdam jak wrócę.
Na chwilę obecną mogę wlepić tylko jedno zdjęcie z telefonu mojego auta
przed startem - teraz wygląda znacznie gorzej
img241.imageshack.us/f/20101015037.jpg/