Witam ponownie, byłem dziś oglądać ten samochód, jednak wróciłem z pustymi rękami. Na początku należy zaznaczyć, że przed wyjazdem rozmawiałem z właścicielem kilkukrotnie, po kilkadziesiąt min. w celu rozwiania wszystkich moich wątpliwości. Dostałem również 30 dodatkowych zdjęć oraz nr VIN. Po samochód miałem aż, lub jak kto woli, tylko 265km, w jedą stronę. Decyzja podjęta, jadę po "igłę", jednak to tylko wersja właściciela...
Wyjazd 6:30, na miejscu jesteśmy 9:30 i zaczynamy oględziny. Zastajemy pięknie lśniącą E61 przed domem właściciela, w mojej ocenie ideał, daje 10 na 10. Wnętrze również otrzymuje komplet punktów, jest idealne. Na początek w ruch poszedł miernik lakieru, elektroniczny i nie z biedronki. Zaczynamy... Wartoście praktycznie na całym aucie 130 i nad tym najbardziej ubolewam, auto nie bite, a jednak nie kupiłem. Jedyne odstępstwa od normy to przedni błotnik od pasażera i tylny od kierowcy. Coś było robione, czyt. malowane 2. raz (200-300 mikronów). Zderzaki, mimo że dokładane, spasowane w poprawny sposób. Za to ogromny plus.
Lecimy dalej, otwieramy maskę, organoleptyczna kontrola temperatury silnika. Okazuje się, że silnik ciepły. Ciekawe dlaczego? Oficjalnie był w sklepie, moja teoria to chęć ukrycia niedoskonałości w pracy na zimnym motorze. Po odpaleniu, jakiś świerszcz daje znać o sobie, okazuje się że to koło pasowe, właściciel spokojnym tonem potwierdza, że jest do wymiany. Szkoda, że nie powiedział tego jakieś 265km temu. Wsiadamy do środka, na dworze zimno, także pierwsze co, odpalamy grzane stołki. Niestety, nie chciały współpracować. Właściciel spokojnym głosem stwierdza, że jak kupował to dzialały i że do wymiany najprawdopodobniej jest jakiś moduł. Oby nie księżycowy...
Silnik podczas normalnej pracy dziwnie przenosi drgania na karoserie, jednak nie jest to nadmierne zjawisko, ale jednak. I tu potrzebuje porady, czy po naciśnięciu sprzęgła obroty powinny się podnieść odrobinę? Tak się działo, właściciel potwierdza, że tak ma być, a bynajmniej kolega tak ma. Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że stan wnętrza jest wzorowy. Skóra, kierownica, boczki - super! Pdc działa bez zarzutu, radio, navi, bluetooth, lusterka również. Ręczny łapie na ostatnich ząbkach, ale trzyma.
Jazda próbna, w drogę. Zawieszenie nie wskazuje na nadmierne zużycie, jednak coś by się pewnie znalazło z delikatnym luzem. Wyjeżdżamy na asfalt i "rura". Nie wiem, czy ze mną jest coś nie tak, czy po prostu auto "nie szło". Prawie 180 kucy i 400 niutków, a tu bez szału. Właściciel stwierdza, że auto swoje waży, nie sądze że to powód ospałości... Hamulce w porządku, jednak nie sprawdzałem ich zbytnio dokładnie. Dziwna sprawa, mianowicie BoardComputer. Wskazanie spalania 6km/1l paliwa i za cholere nie dało się tego przestawić, druga sprawa to zasięg ~250km na połowie baku. Stwierdzamy, coś nie halo. Właściciel nie zwracał na to uwagi, litrażuje auto na stacji, od tankowania do tankowania. Z rozmowy tel. z właścicielem wynikało, że auto ma świetne opony letnie oraz dodatkowo zimówki. Na miejscu okazało się, że na aucie są 2 rożne pary opon. Przód w miarę, na 1-2 sezony, tył prawie przy wskaźniku, raczej do wymiany. Dodatkowo do auta miały być nowe zimówki za 1600zł, kupione w zeszłym roku. To cena za ktorą właściciel je nabył. Mało tego, że to żadne markowe opony, to jeszcze DOT..11. Auto ma również uszkodzońy moduł od grzania świec żarowych. Być może to było powodem rannego grzania, ale o tym zostałem poinformowany przed przyjadem. Podczas gaszenia samochodu, delikatnie szarpnie budą, moja diagnoza to kończący się dwumas, jednak właściciel kategorycznie zaprzeczył.
Jako wisienka na torcie dodam, że ksiązki do auta są z 2007r., a auto wyprodukowane jest na początku 2006r. Myślę, że samemu można sobie odpowiedzieć dlaczego tak jest. Cene mieliśmy wynegocjowaną przez tel. Oczywiście za samochód taki jaki miał być przez telefon. Próby jakiegokolwiek targowania się na miejscu nie udały się, gdyż jak to stwierdził właściciel "cene już ustaliliśmy". Szkoda tylko, że za samochód sprawny...