HomeStrona główna 
NewsyAktualności 
Narzędzia i poradymotoryzacyjne
ForumBEZwypadkowe!
Sprawdź VINHistoria pojazdu 
Dekoder VINDane techniczne 
Wygląda na to, że w dzisiejszych czasach ciężko jest zdobyć tyle fanów ile ma Valentino Rossi. Włoch dzięki internautom po raz kolejny zgarnął tytuł najlepszego zawodnika MotoGP, ale nie stanął na pierwszym miejscu wraz ze swoją Yamahą.
Oficjalny serwis Motocyklowych Mistrzostw Świata oraz Crash.net przeprowadzili głosowanie dla internautów na najlepszy motocykl i zawodnika sezonu 2010 w kategorii MotoGP. Po raz kolejny bezkonkurencyjny okazał się Valentino Rossi, który właściwie jednogłośnie wywalczył pierwsze miejsce. Mimo, iż Jorge Lorenzo wygrał tegoroczne zmagania, pozwoliło mu to jedynie na zajęcie drugiego miejsca. Trzecia lokata wpadła w ręce Daniego Pedrosy.
Jeżeli chodzi o Rossiego, podsumowanie zrobione przez oficjalny serwis MotoGP wykazało, że w pełni zasługuje on na tą pierwszą pozycję ze względu na swoją wolę walki. Jak wiemy, „The Doctor” po świetnym początku tego sezonu złamał nogę podczas swojej domowej rundy. Była to groźna kontuzja, która wykluczyła go z kilku wyścigów. Mimo to, Valentino nie poddawał się i ciężko pracował nad tym, aby powrócić do ścigania się wcześniej niż pozwalali mu na to lekarze. Oczywiście udało mu się to i swój powrót zakończył na wyśmienitym czwartym miejscu, aby w kolejnym wyścigu już stanąć na podium.
Skoro Rossi i Lorenzo sezon 2010 spędzili na motocyklach Yamaha, wydawałoby się, że to właśnie ten producent zdobędzie tytuł najlepszego. Jak się okazuje każdy, kto tak myśli jest w błędzie. Pierwsze miejsce zajęła Honda RC212V. Patrząc na tegoroczny sezon, aż trudno wyobrazić sobie dlaczego padł taki wynik. Yamaha YZR-M1 nieprzerwanie dominuje od 2008 roku, a zajęła dopiero trzecie miejsce w głosowaniu. Japoński producent z Itawy został wyprzedzony przez Ducati Desmosedici. Możliwe, jednak że fani brali już pod uwagę to, co działo się w posezonowych testach, a tam rzeczywiście Honda w specyfikacji 2011 wyczyniała niesamowite rzeczy. Czyżby przyszły sezon miał należeć właśnie do Hondy?