Początek sezonu 2011 jest dla Michała Broniszewskiego bardzo udany. Polak zasiadając za sterami Ferrari 430 na przemian wraz z trójką włoskich kierowców, zajął drugą pozycję w 24-godzinnym wyścigu w Dubaju, po dramatycznej walce z ekipą Mercedesa.
Michał Broniszewski nie kryje zadowolenia po wyścigu: „Dubaj to już historia, ale wciąż powracam do niej myślami. To był niezapomniany weekend pełen wielkich emocji, zakończony świetnym wynikiem, a sukces odnieśliśmy dzięki doskonałej taktyce.”
Polski kierowca nie zatraca się jednak we wspomnieniach i już intensywnie myśli o przyszłości: „Teraz jestem już całkowicie skupiony na najbliższej przyszłości. Ostatnie tygodnie przyniosły sporo zmian w moich planach. Podstawowy cel pozostaje niezmieniony - starty w serii International GT Open nowym samochodem Ferrari 458 Italia zespołu Kessel Racing. Kalendarz, podobny do ubiegłorocznego obejmuje 8 podwójnych rund, a moim partnerem w załodze pozostaje Philipp Peter. Naszym celem jest walka o podium w końcowej klasyfikacji. Pierwsza runda odbędzie się dopiero na przełomie kwietnia i maja, dlatego, aby wypełnić tak długą przerwę weźmiemy udział w dwóch rundach zimowej serii Le Mans na torze Paul Ricard we Francji. W pierwszym z nich 13 lutego wystartujemy jeszcze naszym "starym" Ferrari 430, a w drugim, 6 marca chcemy przedstawić naszą nową broń - model 458 Italia.”
Jak się okazuje to jeszcze nie koniec niespodzianek ze strony Michała. Polski kierowca najprawdopodobniej wystartuje jeszcze w kilku innych prestiżowych wyścigach: „Właściwie przesądzony jest już mój start w pierwszej rundzie Le Mans Series, również na torze Paul Ricard w dniach 2 - 3 kwietnia. Jeszcze nie wiadomo ostatecznie, kto będzie moim partnerem w załodze. Wraz z zespołem rozważamy trzy nazwiska. Wszyscy kandydaci to utytułowani, doświadczeni kierowcy. Być może uda się pojechać kolejne wyścigi tej serii. Bardzo prawdopodobny jest także start w wyścigu 24h Spa samochodem Ferrari 458 Italia, tym razem jednak w specyfikacji GT3.”
„Jak widać, zapowiada się niezwykle pracowity, ale bardzo interesujący i urozmaicony sezon, pełen wielkich emocji. Gdy policzyłem, ile to wszystko zajmie czasu, sam się trochę przeraziłem, ale zawsze powtarzam, że trzeba sobie stawiać w życiu ambitne cele!" – zakończył Michał Broniszewski.