Często piszemy o piekielnie drogich supersamochodach, które większość swojego życia spędzają w luksusowych garażach potentatów naftowych jako „lokaty kapitału” i tylko od czasu do czasu opuszczają klimatyzowane hale, aby wybrać się na krótką przejażdżkę w słoneczny dzień.
Inne supercary są eksploatowane na co dzień, ale ich właściciele dbają o regularne wykonywanie kompleksowy przegląd techniczny i często zlecają polerowanie lakieru i chromowanych elementów nadwozia. Samochody, których zdjęcia prezentujemy poniżej nie miały tyle szczęścia. Z bólem serca patrzymy na piękne Lamborghini Miura produkowane w latach 1966–1972, które rdzewieje w wilgotnej piwnicy, kultowego Astona Martina DB5 wyłowionego z dna jeziora, czy rozbite i pokryte grubą warstwą kurzu Ferrari F40. To przykry widok dla każdego fana motoryzacji:
Zdjęcia.