Są miejsca na ziemi, gdzie mróz „-18” nikogo nie dziwi. Właśnie tam na ośnieżonych drogach ćwiczą swój talent specjaliści od jazdy „po śliskim”. Jeden z nich dostał w swoje ręce Ferrari FF.
14 km oblodzonej, krętej trasy i Ferrari z silnikiem, który produkuje grubo ponad 600 KM. Takie połączenie w wielu przypadkach mogłoby skończyć się źle, ale nie wtedy gdy za kierownicą siedzi Markku Alen, mistrz świata w rajdach samochodowych z 1978 r. Alen pokazuje, że nie utracił swojego wigoru po latach, a co ważniejsze, nie utracił również precyzji. Ferrari FF z napędem na cztery koła posłusznie pokonuje kolejne zakręty w 30-stopniowym mrozie.