Land Rover kontynuuje testy elektrycznych wersji modelu Defender w rzeczywistych warunkach eksploatacji.
W ramach testów obciążeniowych samochód będzie wykorzystywany w roli „konia pociągowego” w ogrodzie botanicznym Eden Project w Wielkiej Brytanii. Zadaniem elektrycznego Defendera będzie przewożenie osób odwiedzających tereny ogrodu w różne miejsca - osoby te nie będą jednak podróżowały wewnątrz pojazdu, ale w czterech 60-osobowych przyczepach dołączonych do auta!
W tak nietypowej i ekstremalnej sytuacji najlepiej sprawdzi się właśnie silnik elektryczny, który w Defenderze dysponuje mocą 94 KM i maksymalnym momentem obrotowym 330 Nm. Na pokładzie znajduje się także akumulator litowo-jonowy o pojemności 27 kWh, który pozwala na przejechanie około 80 kilometrów. Producent deklaruje, że „prądu” wystarczy na osiem godzin jazdy. Po wyczerpaniu akumulatora będzie go można naładować nawet w cztery godziny, korzystając z ładowarki 7 kW.
Elektryczny Defender został wyposażony w skrzynię redukcyjną oraz typowy dla tego modelu napęd na cztery koła. Land Rover zainstalował również zmodyfikowaną wersję systemu Terrain Response.