Kris75 napisał:
Jest jeszcze tylko jedna teoretycznie możliwość - , że Budyń był w ASO SZUMILAS nie z Waszym autem, a jakimś innym - ale to chyba pamiętałby, że był co najmniej DWA razy?
Być może teraz mu głupio i się nie przyzna - ale - jeśli byłeś tam z dwoma autami - to być może jest taka możliwość.
Jeśli był z jednym autem - Waszym (w co ja osobiście wierzę) to dla mnie Wy daliście dooopy na całej linii.
Ciekawy wątek się zrobił. Nie powiem.
W ASO Szumilas byłem raz w życiu - 13 czerwca 2012 ze srebrnym Fordem S-Max o nr VIN: WF0SXXGBWS8S89757, którego ogłoszenie macie na pierwszej stronie. Osobiście chciałem pojechać do ASO Auto-Boss w Chorzowie bo ich akurat znam, ale oferowany przez MOTO-CAR samochód nie miał ani ubezpieczenia ani tablic rejestracyjnych. W związku z powyższym padło na ASO Szumilas, do którego było najbliżej. Co było dalej wiecie. Z ASO wyjechałem bogatszy o zdjęcia:
- certyfikatu homologacyjnego (nie z tego samochodu co trzeba)
- książki serwisowej (która nie istnieje bo przecież ją sobie wymyśliłem)
i biedniejszy o 300zł za fakturę vat i opinię ASO na temat rzeczonego S-Max'a, którą też już znacie.
Do niemieckiego ASO z pieczątek wysłałem 3 skany:
- certyfikatu homologacyjnego,
- 2 stron z książki serwisowej (pieczątki przeglądów i ostatnia strona)
- faktury za przegląd z ASO Szumilas.
W odpowiedzi dostałem informację, że w/w pojazdu nigdy u nich nie serwisowano.
Po oględzinach w ASO i tak już wiedziałem, że stan faktyczny ma się nijak do opisywanego (jakimś dziwnym trafem MOTO-CAR unika sprostowania swoim kłamstw w tym temacie ale to już nie mnie sądzić), więc informacja o nie do końca prawdziwej książce serwisowej mało mnie interesowała/zdziwiła.
MOTO-CAR usiłuje mi wmówić, że ASO Szumials pomyliło nr VIN i wpisało taki jak ja im podałem - wybaczcie ale większej bzdury nie słyszałem. Co jak co ale nr VIN to jedna z pierwszych rzeczy, które się sprawdza.
Jest jeszcze cień szansy, że to niemieckie ASO nie sprawdziło poprawnie i odpisało mi na podstawie VINu z certyfikatu homologacyjnego a nie książki serwisowej i faktury vat z ASO Szumilas. Może się okazać, że rzeczony srebrny Ford S-Max rzeczywiście był u nich serwisowany ... w to też mi się nie chce wierzyć ale dla świętego spokoju zadzwonię do nich jutro jeszcze raz (chociaż nie wiem po co!? Mam im kazać sprawdzać wpisy w książce serwisowej samochodu, który książki serwisowej według MOTO-CAR nie posiadał!? Potwierdzać oryginalność pieczątek, które według nich nie istnieją ... robi się naprawdę kuriozalnie ale ..
i tak to zrobię! )