W „Raporcie mniejszości”, czy „Ja, robot” zautomatyzowane, mobilne kapsuły są czymś tak powszechnym jak powietrze. Jednak samojezdne pojazdy to nie tylko rzeczywistość filmów S-F, ale coraz bliższa i realna perspektywa.
W czasie kongresu Intelligent Transport Systems w Orlando, Alan Taub z GM oznajmił, że pojazdy poruszające się bez udziału kierowcy mogą powstać do końca tej dekady. Nie wierzycie?
Poszczególne elementy technologii już powstały - system monitorowania odległości, system informujący o opuszczaniu pasa ruchu, aktywne tempomaty, itp. Tego typu rozwiązania pojawiają się dziś nawet w mniejszych samochodach miejskich. Konieczne jest jeszcze połączenie komponentów w działającą całość, a także skomunikowanie pojazdów między sobą.
Ostatecznym celem dla naukowców i inżynierów pracujących nad autonomicznym systemem prowadzenia samochodu jest znaczne ograniczenie lub nawet wyeliminowanie wypadków samochodowych. Oczywiście przepowiednie Tauba nie muszą się spełnić, jednak jeśli w ciągu 10 lat na rynku nie pojawią się samochody, które nie będą potrzebowały interwencji kierowcy, to przynajmniej technologia, która powstanie powinna pomóc w zwiększaniu bezpieczeństwa na drogach.